wtorek, 28 kwietnia 2015

Walka z własnym cieniem

Kto rzeczywiście chce iść magiji drogą, lęka się często demonów, cieni z głebi, drżeń w nocnej godzinie. Nie one groźne są. Tyś sam, swoim najgorszym złym duchem. Emocje, myśli, uczucia są bowiem równie rzeczywiste co kamień o który się potknąłeś lub dzrewo w którego cieniu odpoczywasz. Budują nasz świat, są jego światłem gdy dobre, budujące i mrokiem chłodnym gdy niszczą nas i straszą.

Kto nie opanuje emocji, nie osiągnie nieba wysokiego. Kto powoduje się nimi, nie tylko magiji nie pozna ale na wielkie niebezpieczeństwo się naraża. Co nas bowiem osłabia i dekoncentruje to lubią ciemni bracia, to ich przyciaga, kusi, wzmacnia.

Każdy rytuał, który odprawiamy pełni niepokoju i niszczących uczuć obróci się w nicość. A pustka przyjdzie po nas, kiedy ją już wywołamy.






Działać trzeba tak , tak czynić , jak poniżej opiszę.

Jesliś niespokojny, niecierpliwy ćwicz bycie skałą w bystrym nurcie czasu. Usiądź wygodnie na podłodze i rozsyp przed sobą fasolę, ryż, ziarna zbóż róznych. Potem cierpliwie, ziarnko po ziarnku segreguj je. Nie myśl o niczym, rób to.
Tylko to.

Uspokojenie to daje i wielką cierpliwość ćwiczy. To pierwszy krok,




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.