czwartek, 16 kwietnia 2015

Natura


Spośród odynowych córek , najwaleczniejsza był Eyevinde, niebiańska błyskawica. Nie było bitwy której nie oglądałyby jej lodowe oczy, nie było wojownika którego duszy by nie wyrwała z serca, jeśli tego zapragnęła. Pewnego dnia wolą bogów zakochała się w pięknym rycerzy Skjaldungu. Uczucie tak silnym się stało że gotowa była wiele uczynić, by z nim na zawsze pozostać. Odyn, ojciec nieba i ziemi zgodził się na to, pod jednym wszakże warunkiem – póki z synem ziemi mieszka nie jest nieśmiertelną. Eyevinde przystała i na to. I tak walkiria i konung żyli szczęśliwie lat nie bacząc upływu.

Pewnego ranka , gdy Skjaldung wyszedł na pierwsze jesienne polowanie, Eyevinde po raz pierwszy od lat wielu spojrzała w zwierciadło, kto jej go podsunął, kto podszepnął myśl zgubną … milczmy o tym, co znamy. Od dnia tego walkiria codziennie zerkała na taflę okrutną i coraz ciemniej jarzyły się w świetle ogniska jej oczy. Skajldung spał pod wilczymi skórami, ogień dopalał się na kominie a oczy odynowej córy błądziły po srebrnym lustrze, srebrnym nożu, i srebrnych nitkach pierwszej siwizny na mężowych skroniach.

Rankiem, gdy czerwień liści oszroniła wrota Asgardu , przed Odynem stanęła Eyewinde, tak piękna i młoda jakby tysiąc gwiazd spłynęło do stóp Ojca bogów. Czerwień liści i czerwień krwi kapiącej z ust Skajldunga, którego glowę Eyewinde rzuciła bogom na zabawę, pięknym wydały się obrazem.

Gdyż krew to życie, a życie jest wolą bogów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.